sek pisze:
zielony pisze:
Nie dała wykładu, powiedziała jedynie prawdę do której nikt się nie chce przyznać.
Czy kiedyś nie było tak, że kobieta wybierała zdrowego chłopa co jej i dzieciom będzie w stanie upolować jakiegoś tyranozaura? Czy nie było tak, że mężczyźni wybierali kobiety z pełniejszymi biodrami bo takie partnerki mają niby lepsze geny w związku z czym zapewnią zdrowe potomstwo? To wszystko jest instynktowne. Wybacz ale jeśli chłopak będzie zarabiał zbierając puszki na ulicy, to będzie on słabym kandydatem na przyszłego ojca bądź choćby mężczyznę, który zapewni byt rodzinie. Nie trzeba jednak popadać w tak skrajne przypadki, zapewniam.
Nie chodzi o to, że wszystkie kobiety szukają jedynie miliarderów, a o to że szukają mężczyzn zaradnych życiowo - a zazwyczaj tacy mężczyźni są w stanie ten byt zapewnić (jak ktoś jest zaradny nie żyje w biedzie, żyje po prostu dobrze).
Więc SoNicee ma rację - każda kobieta szuka takiego faceta właśnie i o ile nie każda ocenia go po zawartości portfela o tyle każda ową zaradność doceni i o tyle każda natychmiast odrzuci zbieracza puszek (no chyba, że będzie to zbieracz o wyglądzie modela D&G i przygarnie go stara Niemka
:D )
Nie Sek czepiasz się jej nie wiadomo dlaczego. Naprawdę wierzysz, że kompletna życiowa fajtłapa znajdzie kobietę? Być może tak - taką samą fajtłapę jak on sam:D:D
Nie no spoko reszta się nie liczy tylko kasa bo nieważne kim jestem ważne że mam kasę. A że złodziej albo bije i pije to nic , ale na bogato. W życiu jest tylko kasa i sex wg niej? Jak z takimi poglądami wychowa dzieci to ja gratuluje
Zarabianiem ciałem to tez sposób na bogacenie się;)
Widać, że czytanie ze zrozumieniem nie jest twoją mocną stroną.
Napisałam:
" każda kobieta szuka zaradnego faceta właśnie i o ile
nie każda ocenia go po zawartości portfela o tyle
każda ową zaradność doceni"
- więc nie chodzi o kasę, a o umiejętność poradzenia sobie w życiu, co zwiększa szansę na przetrwanie.
Poza tym widziałam fragment tej transmisji i ona mówiła o tym, że wszyscy są materialistami. I to też jest prawda - każdy z nas przywiązuje się do dóbr i wygód - i większość jeśli miałoby do wyboru: albo sąsiad wygra w totka albo ja - to zdecydowanie wybiera JA. To zdrowy, normalny egoizm, bo o ile ktoś nie jest altruistą (a nikogo takiego nie znam) i nie chce zostać następnym świętym bądź Matką Teresą, to wygranej w totka by nie odmówił.
Widać sek, że mało ogarnięty z ciebie facet, właśnie dlatego pewnie tak po niej ciśniesz. Wiedziałbyś, że nie masz do niej startu i to nie ze względu na pusty portfel, a ze względu na brak ogarnięcia i jakiejkolwiek asertywności (czyli właśnie tego wszystkiego o czym pisałam wcześniej).