Po Twoich słowach ruder, wnioskuję że masz kobietom za złe to, że nie widzą w Tobie romantyka. Racja, nie ma nic bardziej romantycznego niż ciągłe przypominanie o rozmiarze swojego fiuta.
Co do tematu: romantykiem jest każdy facet, ale nie każdy to okazuje. Ma to związek z wieloma rzeczami: z wychowaniem, charakterem, genami, inteligencją, itp. Tak naprawdę to każdy facet, bo o nich tutaj mowa i ograniczę się tylko do Nas mężczyzn, jest inny. Każdy ma inne wartości, inaczej myśli o kobietach, inaczej postrzega świat. Nie każdy chce być romantykiem, bo w dzisiejszych czasach wiąże się to bardziej z problemami ze znalezieniem partnerki. Teraz to oświadczam: jestem zimnym draniem, kobiety nie zaznają u mnie ani grama romantyzmu. Nie zabieram kobiet na randki, nie kupuję im kwiatów, nie wręczam czekoladek, nie zabieram kobiet na przejażdżki, nie zabieram ich na kawę. Dlaczego tak jest? Dlaczego nie mogę być milszy dla kobiet? Odpowiedź jest bardzo prosta, wręcz trywialna: nie opłaca mi się to. Friendzone
http://en.wikipedia.org/wiki/Friend_zone to jest problemem. W dzisiejszych czasach każdy facet, który stara się wzbudzić zainteresowanie kobiety, w której nie jest typie, jest automatycznie 'friendzonowany' czyli mianowany 'przyjacielem'. Tu jest pies pogrzebany, romantyk jest postrzegany jako ktoś słabszy, kobiety które piszą rzeczy w stylu: 'gdzie są Ci prawdziwi romantycy?' mają ich kilku w tej właśnie 'friendzonie'. Facetowi, który nie ma ciała ani urody Adonisa ciężko jest przebić się przez tłum wyrzeźbionych samców alfa, którzy chcą 'tylko zaliczyć laskę' a potem zapolować na inną.
Tutaj może i głupotę napiszę, bo nie wiem jak to jest z kobietami i co myślą, ale chyba nikt nie dałby rady wytrzymać całe życie z jednym rodzajem faceta. Np z romantykiem by było ciężko, codziennie kwiaty, przytulanki, seks w pozycji misjonarskiej przy zgaszonym świetle. A z tego co wiem to takie kobiety lubią czasem na ostro, dostać kilka klapsów, na ostro od tyłu, czy już nawet sutka podgryźć. To samo w drugą stronę, nawet suka potrzebuje kwiatka, czy jakiegoś miłego słowa od czasu do czasu.
A tutaj z kolei zgodzę się z Loverem, porządnego faceta kobiety szukają dopiero po trzydziestce, jak już się 'wyszaleją za młodu' z tymi wszystkimi byczkami. Wtedy dopiero szukają ustatkowania, szukają kogoś porządnego, kto będzie mógł im zapewnić bezpieczeństwo. Ale wtedy niestety Ci porządni faceci będą pracoholikami, bo cóż innego im zostało? Jako dwudziestoparolatek z doświadczeniem i po studiach, bez kobiety u boku rzucasz się w wir pracy, pracujesz ciężko i długo. Jak już znajdziesz kobietę, to już dawno zapomniałeś jak się to robi. Zapomniałeś, że trzeba wręczać kwiaty, że trzeba jej otworzyć drzwi.
Reasumując, podsumowując i interpretując: porządni faceci istnieją, ale kobiety wolą narzekać niż wziąć się do roboty i poszukać jakiegoś. Z drugiej strony barykady: porządne kobiety zdobywają doświadczenie z wiekiem, ale tylko porządny facet potrafi to dostrzec.